Czy ktoś z twojej najbliższej rodziny ciężko przechodził koronowirusa?
Czy ktoś z twojej najbliższej rodziny ciężko przechodził koronowirusa?
Przypadkowe osoby mówią o swoich perypetiach i przemyśleniami na tematy związane z koronawirusem.
U mnie proszę Pani to padali jak muchy. Pierwszy zaraził się brat siostry Zenek. Zenek ciężko odchorował powietrza nie mógł łapać, babka bańki mu zrobiła i postawiła Zenka na nogi. Wirus na szczęście odpuścił, a następnego dnia Zenkowi już lepiej było. Na wiosce wytykali nas rękami jako zarażonych więc przez długi czas nie wychodziliśmy z domu. Oglądaliśmy telewizor i słyszeliśmy plotki.
No i słucham tej kobiety i rzeczywiście w jej rodzinie wirus zebrał olbrzymie żniwo. I ta kobieta mi opowiada, siostra umarła, matka umarła - boże święty myślę u mnie wszystko rozeszło się po kościach, o co chodzi jakieś geny złe? Jednych atakuje drugich nie? Ale dowiedziałem się jednego, że można umrzeć. Małe prawdopodobieństwo, ale jest.
W mojej nie, więc NIE. Ale słyszałem, no słyszałem. Gdzieś tam kolegi rodzina w Sulejówku, pokątnie znam i kojarzę, podobno przechodzili ciężko, szczególnie kobieta nie mogła oddychać. Ale żeby w mojej rodzinie, nie gdzie tam trochę chora byłam, ale to jak co roku, człowieka zawieje to tu to tam i kaszel murowany.
Ludzi, którzy twierdzą, że w ich rodzinie ktoś ciężko przeszedł koronowirusa.