Bar
Jesteśmy w barze, mój rozmówca nachyla się nade mną konspiracyjnie, mówi trochę bełkotliwym, pijackim głosem:
- A czy ty wiesz, po co jest układ?
- No nie wiem, powiedz mi - patrzę mu prosto w oczy, myślę, człowiek pijany czasem prawdę mówi, a on pracuje w rządzie już 2 lata. Może coś z niego wyciągnę. On nagle wybucha śmiechem.
- Układ, układziki, układy. - śmiech niekontrolowany.
Nagle milknie, nachyla się jeszcze bardziej i szepcze mi do ucha, jakby odkrywał największą tajemnicę rządową:
- Jak raz dostaniesz się na szczyt ty i twoja rodzina jesteście ustawieni do końca życia. W zamkniętym kręgu dobrze o tym wiedzą. Nie ma nic cenniejszego od władzy i układów. Pieniądze są dla głupich. Patriotyzm jest dla gawiedzi. A mass media to teatrzyk dla ludu - oni na górze o tym wiedzą. Ludzie kłócą się i debatują o groszach, a miliony są rozkradane.
Bar ciąg dalszy
Mój barowy kompan wytrzeźwiał trochę, więc postanowiłem dowiedzieć się czegoś więcej. Zadałem mu wprost pytanie:
- Czy Morawiecki musi słuchać się Kaczyńskiego?
Nic nie odpowiedział w pierwszej chwili, popatrzył, gdzieś w dal za mnie, jakby kontemplował, jakby głęboko się zamyślił. Odpowiedź jego była kwintesencją polityki. Powiedział wszystko - chociaż nie wprost.
- Każdy jest geniuszem, ale jeśli zaczniesz oceniać rybę pod względem jej zdolności wspinania się na drzewa, to przez całe życie będzie myślała, że jest głupia… Wiesz kto to powiedział?
- Nie wiem - odpowiedziałem trochę zdziwiony, myśląc, co oznacza taka odpowiedź na moje pytanie.
- To co oni wiedzą, byłoby szokiem dla ciebie. Zadajesz złe pytania.
Sposępniał, zamknął się w sobie i więcej już się do mnie nie odezwał.